wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 2



- CO?!- jako pierwszy otrząsnął się Ron.
-Kuźwa- powiedziała Hermiona.
- Co to znaczy? - zapytała Ginny.
- Tak mówią mugole jak się wkurzą, a czasami przeplatają to w zdaniach. Nie patrzcie tak na mnie próbowałam szukać rodziców. A w moim rodzinnym domu mieszka jakaś rodzina z dwoma nastolatkami. I tak się złożyło, że chwile z nimi gadała. Są nawet fajne jak na mugolki.
-Aha. Dobra posłuchajcie mnie. Czy będzie Malfoy & Company czy nie to i tak to ma być nasz najlepszy rok. - powiedział Harry.
Wszyscy się z tym zgodzili. Rozmowa potoczyła się na tor przyszłości.
- Ja bym chciała pracować w Ministerstwie Magii.- powiedziała Hermiona.
-Ja i Harry będziemy aurorami. - pochwalił się Ron.
- Ja chyba postawie na Quidditch.
Nagle powiedział iż chciałby się wyprowadzić z Nory.
- A kiedy byś się przeprowadzał?? - zapytał tato nastolatka.
-Myślałem o początku sierpnia, czyli za około rok. A co już mnie wyrzucasz?-zapytał Ron z udawaną złością.
-Ależ oczywiście synku. - powiedział pan Weasley. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-A skąd masz pieniądze? - zapytała Hermiona gdy już się uspokoiła.
-Będę mieć z moich dwóch pierwszych wypłat.
-A jeśli Ci nie starczy?
- Mam jeszcze swoje oszczędności.
-Czasem ich nie wydałeś na nową miotłę? - zapytała Hermiona po chwili namysłu.
-Rzeczywiście. Zapomniałem. No cóż pozostaje nam plan B- Powiedział tajemniczo Ron.
-Jaki plan B?-zapytały oby dwie dziewczyny naraz.
-Okraść bank Gringotta.-powiedział Harry.
-Co?!
- Hahahaha. Żartowaliśmy
-Ugh.
- Myśleliśmy z Ronem nad wynajęciem małego mieszkania, blisko pracy.
Ginny dostała olśnienia.
- Czytałam w jakiejś gazecie ofertę o dużym sześcio-pokojowym do kupienia. Jest dość tani, bo nie jest w centrum. Jakieś 15 minut spacerkiem od Ministerstwa Magii.
-Podoba mi się ten pomysł. - powiedzieli chłopcy i wybuchli śmiechem.
- To ja idę szukać tej oferty.
-Idę Ci pomóc - powiedziała Herm.
-Hermiona co się dzieje? - zapytała Ruda gdy znalazły się w pokoju.
- Oto samo miałam się Ciebie zapytać.
- Jeśli chodzi o Malfoy'a to nie będę zwracać na niego uwagi. Ron nadal nie poprosił mnie o chodzenie. Nowe mieszkanie bardzo chętnie.
-W skrócie. Malfoy-wkurzona, Hrry-przeciętnie, mieszkanie - łiii. Strasznie się cieszę.
-Hahaha. Dobra zacznijmy szukać ogłoszenia.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam zbytnio czasu. Poprawię się
Emily

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 1

Pierwszy rozdział będzie głównie Ginny. :)



Kiedy  Ginny się obudziła była bardzo szczęśliwa. Wojna już się skończyła, a ona wraca za tydzień do szkoły. Tak to już 7 rok. Kiedy zapytała Hermiony czy także wraca, ta od razu przytaknęła. Harry się zgodził, ale tylko dlatego, że Ginny tam będzie. Ron nie chciał jechać do szkoły, bo wolał iść już do pracy aurora. Ale gdy dowiedział się, że Harry wybrał szkołę to zgodził się postąpić tak jak przyjaciel.
Ginny wstała z łóżka i zobaczyła za oknem Harry'ego i Rona na miotłach. Hermiona czytała książkę i opalała się. Pan Weasley który miał o dziwo wolne siedział z żoną w ogródku niedaleko Hermiony i o czymś zaciekle rozmawiali. Oby się nie kłócili pomyślała Ruda. Szybko się ubrała i wyszła na dwór.
-Ginny zjadłaś już śniadanie?- zapytała mama dziewczyny.
-Nie.
Pani Weasley poszła zapewne do domu zrobić córce śniadanko. Ginny podeszła do Hermiony zapytała co tam u niej, lecz brązowowłosa odpowiedziała tylko, że przeprasza, ale czyta teraz o eliksirach leczniczych i nie ma ochoty z nią rozmawiać. Wiewiórka poszła do schowka po swoją miotłę. Kiedy wyszła z pomieszczenie zobaczyła, że pan Weasley próbuje odciągnąć Mione od lektury, lecz na razie bez żadnych skutków. Ginny zachichotała cicho, wsiadła na miotłę i podleciała do brata by przytulić go przytulić na powitanie. Potem podleciała do Harry'ego i także go przytuliła. Chłopak chciał jej dać buziaka lecz Ginny zwinnie uniknęła buziaka. Ruda się roześmiała i pisnęła bo Harry zaczął ją gonić. Ron, który zaczął się nudzić powiedział do przyjaciół:
-A co ze mną? Nudzi mi się.- od razu pożałował wypowiedzianych słów. Siostra z Harry'm zaczęli go gonić. Już po chwili bawili się w ganianego. Po chwili usłyszeli wołanie pani Weasley córki na jedzenie.
-Mamo nie jestem głodna.
-Jeśli chcesz się dalej bawić musisz zjeść  śniadanie- odpowiedziała stanowczo mama Ginny.
-Ale ja się nie bawię.
-Tak? To co przed chwilą robiłaś?
-YYY. Ugh!!! Dobra już idę.
Pani Wesley krótko się zaśmiała i weszła do domu za córką. Gdy tylko weszły do kuchni Ginny wypaliła:
- Mamo, o co kłóciłaś się z tatą?
- Nie kłóciliśmy się. Wiesz, że twoi bracia bliźniacy znaleźli sobie dziewczyny? Mają przyjechać z nimi na święta. Jesteśmy z tatem poddenerwowani, bo aurorzy będą pilnować Hogwart.
-To chyba dobrze?
-Tak tylko, że tato dostał listę osób uczęszczających na 7 rok.
-Ooo. Fajnie.
-No nie wiem. Nie denerwuj się. Malfoy i jego banda też wracają do szkoły.
-CO??!! Hermiona i chłopcy już wiedzą?
-Nie, ale zanim pójdziesz im to powiedzieć dokończ jedzenie.
Ginny posłusznie zjadła śniadanie i wyszła na dwór.
-Chodźcie do Hermiony. Chcę Wam powiedzieć najlepszą nowinę na świecie-Ginny zawołała sarkastycznie do chłopców.
-Co jest? - zapytał Ron.
-Hermiona lepiej odłóż książkę. Najlepsza nowina brzmi: Malfoy i spółka wracają do szkoły...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chcecie dowiedzieć się reakcji pozostałej trójki czekajcie na następną notkę :)
Emily :)
Mam na imię Emilia. Mam 14 lat. Lubię grać w siatkówkę. Uwielbiam czytać Dramione. To jest moje pierwsze opowiadanie które skończę na 100%. Jeśli chodzi o bloga.
Dużo ludzi pisze Dramione z czego się bardzo cieszę. Jednak jeśli napisałabym jakaś np. sytuacje, a na innym blogu byłaby podobna to z góry przepraszam i odrazy piszę że to zbieg okoliczności. Ja nie kopiuję.
Emily :)
PS. Pierwszy rozdział dzisiaj lub w poniedziałek :)